Ford Scorpio Team

DonVito

Witam Wszystkich serdecznie, tych co już mnie poznali na tegorocznym zlocie i tych co jeszcze mnie nie znają.

Tematem w tym wątku będzie odbudowa Forda z 1988 roku. Samochód jest w rodzinie od 2000 roku, z czego ok 20 lat przestał na parkingu. Nie posiadam jego zdjęć przed demontażem zatem zamieszczam te, które jeszcze kwitną na google maps

Tym wstępem zachęcam do odwiedzania tematu. Nadmienię tylko, że samochód jest już ogołocony do śrubki i niebawem wstawię jego stan przed blacharką

Pozdrawiam
Piotr

WieSiu

Miło było poznać na zlocie. Z niecierpliwością czekam na kolejne fotki.

Maross

Taak DonVito, , jako natchnienie proponuję poczytać Ci to :

https://ford-scorpio.pl/forum/viewtopic.php?t=26691
Zawsze próbowałem pisać o swoich Scorpio jak Micro , nigdy nawet nie zbliżyłem się do pisarskiego uwielbienia w ten sposób danego samochodu, właśnie poprzez lekturę opowieści o nim . Czekamy na więcej i do zobaczenia za rok w Zaniemyślu

pader

Siemano

Kolejny OHC na czarnych blachach na forum

DonVito

Dzięki Wiesiu mi również było poznać na zlocie i obejrzeć z bliska Twoją furę. Robi robotę!
Maross, na razie zobaczyłem ile jest czytania i będę szukał chwili na lekturę, jednak nie zamierzam pisać powieści tu u siebie. Bardzie będę skłaniał się na treściwe i zwięzłe posty, bardziej przesycone zdjęciami.
Pader, Ciebie również było miło poznać na zlocie, pozytywny z Ciebie człowiek. Tak jak Ci mówiłem są czarne blaty i jeśli nic się nie spieprzy to tak zostanie.

A teraz wracamy do mojego Forda. Jak obiecałem daję foty jak to wygląda przed blacharzem i lakiernikiem. Uprzedzam że jest trochę dramatycznie

Jaka jest historia tych wgnieceń jeśli chodzi o tył i przód? Napiszę w skrócie. Samochód w latach 90 dostał strzała stojąc na autostradzie we Francji, po tym poklepali, wyłożyli wszystko pianką i szpachlą i koniec końców samochód wylądował na szrocie. Polaczki cwaniaczki ściągnęli go widlakiem ze sterty, przywieźli do Polski w częściach i sprzedali mojemu ojcu. Samochód jest niestety zarejestrowany jako składak bo takie kiedyś były czasy.

Uprzedzając wątpliwości czy warto to robić. Odpowiem, że dla mnie warto, nawet odkładając sentymenty na bok.

Jakie części udało się do niego zdobyć jeśli chodzi o blachę? Otóż cały pas tylny (oryginał) bez narożników - bo to jest oddzielna część, progi zewnętrzne (zamiennik), progi wewnętrzne (oryginał), nadkola tylne (zamiennik), klapę bagażnika i maskę z innych wrostów.

Blacharką i lakierowaniem nie będę się zajmował bo tego nie umiem (przynajmniej na razie). Samochód miał iść cały w piasek, ale ponoć nie jest to konieczne, zatem do piachu leci tylko podwozie. Resztę ogarniam ja przy pomocy firm zewnętrznych czyli ocynk, flokowanie uszczelek, malowanie felg, czy regeneracja maglownicy. Pozostałe podzespoły robię samodzielnie czyli skrzynia, silnik, dyferencjał, zawieszenie, elektrykę i pozostałe pierdoły.

Myślę że tyle w tym odcinku. Następne będę wrzucał raz na tydzień i będą one dotyczyły głownie elementów już zrobionych, nowych, czy innych w trakcie renowacji. Podczas remontu bywają przestoje z różnych powodów, zatem jeśli nic się nie będzie pojawiać regularnie będzie to oznaczało inne prace, ale nie rezygnację z projektu.

Pozdrawiam
Piotr

Maross

Super, lubię takie rzeczy

pablo19

Czy ta buda jest warta pieniędzy jakie w nią włożysz? Gdyby to był jeden z pięciu ostatnich Scorpio z tego rocznika to może, ale... to tylko moje zdanie.
Dawaj spację po każdym zdjęciu, wtedy ładniej się to będzie wyświetlać na mniejszych ekranach. Trochę poprawiłem powyżej.

Maross

pablo19, jak wiemy choćby z moich walk o Czerwony Pażdziernik w Styczniu ,odpowiedź brzmi nie warto

ale jest coś takiego niewytłumaczalnego, że w to brniesz, choć jak widzisz Vito zdaję sobie z tego sprawę i to jest najgorsze właśnie :):

.
W porównaniu do Granatowego DOHCa on jest cycuś malinka

. Pytanie teraz jak do tego remontu podejdą blacharze i na ile Piotrek będzie miał wgląd w to co się dzieje , bo inaczej się skończy tak jak u mnie, na nieświadomce zawierzając ludziom do końca ktoś mu wpierdzieli śrubokręt na zlocie ,ręką pół podłogi wyjmie i będzie bolało...
U mnie jeden się podjął niby odrzucając Czerwo i wskazując Granata jako bazę , koniec końców to ja sam rozebrałem wnętrze i auto wylądowało to w krzakach pod Halą , następni zrobili próg nadkole lakierkę zderzaki ale "zapomnieli" o podłodze ...
Mimo moich próśb błagań ,aby nie robili takiej maniany jak poprzednicy przy Czerwo (widzieli go) zrobili dokładnie to samo także...

DonVito

Witam Pablo, również miło było poznać na zlocie. Dzięki za poprawienie zdjęć, na przyszłość będą już z odstępami.
Co do opłacalności - nie jest to w żaden sposób opłacalne, każdy włożony grosz w remont już się nie zwróci. Jednak tak właśnie wyglądają projekty, co byś nie kupił, zawsze będzie to wymagało dołożenia pewnych kwot niezależnie czy jednorazowo czy rozciągnięte w czasie. Chyba bardziej już chodzi o zabawę

Twoje zdanie ma jak najbardziej słuszność.
PS. Zgłoś się do mnie w sprawie tych śrub, chętnie je udostępnię.

Maross, blacharze będą mieli bardzo ciężko ze mną

Spawalnictwa nie praktykowałem, jednak wiedzę na ten temat mam na tyle wystarczającą, że byle worek mnie nie zagnie swoim wykonaniem. Po za tym, absolutnie żaden postęp w remoncie nie będzie możliwy dopóki nie zaakceptuje obecnego stanu. To wszystko będzie zawierała umowa. Jeśli będą robić po swojemu to będą na swój koszt załatwiać nowe elementy i je robić ponownie. A w tym roku u mnie w grajdole pojawią się już owi bohaterowie czyli: kompresor, spawarka i piaskarka. Jako samochód do nauki spawania poleci W210.

pablo19

DonVito

Pablo sugerowałem ojcu kupno zupełnie innego wozidła, ale jego fanaberii i przesądów nie przeskoczysz.
Patrząc na zakres prac jaki będzie przeprowadzony to jest to w lepszej kondycji niż widać na zdjęciach. Cała rdza jaka występuje na podwoziu z wyjątkiem tyłu to rdza powierzchniowa bez wżerów do usunięcia choćby "włosami murzyna", przednia dolna belka trzyma się na 8-9 zgrzewach, a druga niepogiętą już wytargałem z innego. Podłogi - dzwon bez dziur, podobnie jak progi zewnętrzne. Jedyny słaby punkt to tylny pas, który mam nowy w całości. Do tego dochodzi ze 20 cm podłużnic z tyłu i powinno być bajlando, jeszcze tylko wspawać ubytki w drzwiach i 2 cm rynienki dachu i koniec prac obejmujących cały samochód. Piaskowanie w 99% nie wybije dodatkowych dziur, wszędzie jest nalot rdzy i daleko do wżerów czy nawet dziur. Oczywiście życie zweryfikuje jak jest na prawdę

WieSiu

Podwozie piaskowac a nadwozie najlepiej sodowac.

lukas2

Don Vito to powiem ci tak: jeżeli masz już rynienki pod gumami do roboty to pod poszyciem przednich słupków jest dramat (jeżeli jeszcze poszycie nie zgniło) Nie jest to powiązane ze sobą ale patrząc gdzie zjadło to są to wszystkie typowe punkty scorpio, a więc: podłużnice, rynienki od gum przy dachu, słupki A, doły słupków B, progi wewnętrzne i zewnętrzne, mocowania foteli.... (odpada ci pod aku bo to mk1 - woda do kabiny się nie wleje jak zginta podstawa). To moje czarne mk2 co widziałeś na zlocie jest po wymianie progów i paru innych jeszcze rzeczy.... robiłem razem z kolegą, ja szykowałem, wycinałem, szlifowałem, konserwowałem on spawał... i powiem ci że pomimo roku prac i naprawdę dbania o jakość nie jest to do końca ok.... a i jeszcze jedno: graty zamienne w postaci progów w zamienniku można sobie wsadzić.... ten cały klokerholm to jest po prostu dramat w porównaniu do oryginału. Jakość tego jak i spasowanie to dwie bajki (miałem oryginalną prawą stronę nową więc wiem co mówię) z klokerholma z lewej stronh brałem fragmenty tylko bo wolałem wstawić przód i tył progu z pociętego mk3 (zdrowe były) Nie będę cię zbiechęcał ani niszczył marzeń ale odbudowa mk1 z takiego stanh pochłonie full kasy a efekt będzie nie zadawalający. Kolega co przyjechał w czwartek bkrdowym mk2 jest idealnym przykładem jak się powinno zrobić jak się chce mieć scorpio.. czyli zdrowa baza i usunąć jakieś tam niedoskonałości ale nie pieprzyć się z blacharką.... przepraszam ale musiałem wyrazić swoją opinię ;-)

WieSiu

Najwyraźniej każdy musi się na własnej skórze przekonać o bezsensowności remontów fordów. A taki ford choćby był najlepiej zrobiony nigdy nie będzie taki dobry jak ten bordowy co przyjechał na zlot i nigdy takiej ceny nie osiągnie.

Maross

WieSiu, wiesz jak było , było ciężko ...

płacz lament i zgrzytanie zębów